Europejskie trofea Liverpoolu
Dorobek The Reds w najważniejszych międzynarodowych rozgrywkach na Starym Kontynencie wygląda naprawdę imponująco. Zwycięskie dla ekipy z Anfield finały miały często naprawdę dramatyczny przebieg, więc warto wspomnieć kilka słów o każdym z nich.
Sezon 1972/73
10 maja 1973: Liverpool – Borussia Mönchengladbach 3:0
23 maja 1973: Borussia Mönchengladbach – Liverpool 2:0
To były jeszcze czasy, kiedy finał Pucharu UEFA rozgrywano w formie dwumeczu. O obu zespołach mówiono, że są naszpikowane gwiazdami. Barw The Reds bronili wówczas tacy piłkarze jak Emlyn Hughes, Kevin Keegan i John Toshack, a w niemieckiej ekipie brylowali Berti Vogts oraz Jupp Heynckes. W związku z tym zapowiadały się wielkie emocje do samego końca, a kibice otrzymali je pomimo tego, że pierwsze spotkanie na Anfield zakończyło się wynikiem 3:0 dla gospodarzy. W rewanżu Die Fohlen prowadzili do przerwy już 2:0, ale jednak nie zdołali odrobić strat.

Sezon 1975/76
28 kwietnia 1976: Liverpool – Club Brugge 3:2
19 maja 1976: Club Brugge – Liverpool 1:1
Tym razem zaliczka z pierwszego spotkania była skromna, więc piłkarze Liverpoolu z Emlynem Hughesem i Kevinem Keeganem na czele musieli mieć się na baczności, jeśli chcieli po raz drugi w dziejach klubu wznieść w górę Puchar UEFA. W rewanżu w Brugii Raoul Lambert dał gospodarzom upragnione prowadzenie po strzale z rzutu karnego już w jedenastej minucie, ale niedługo później wyrównał Kevin Keegan. Remis utrzymał się do ostatniego gwizdka pomimo zmasowanych ataków zawodników belgijskiego teamu.
Sezon 1976/77
25 maja 1977: Liverpool – Borussia Mönchengladbach 3:1
Tylko kilku zawodników pozostało w szeregach The Reds z tych, którzy pamiętali dwa triumfy w Pucharze UEFA. Ten mecz miał tymczasem jeszcze większą stawkę, gdyż na Stadio Olimpico w Rzymie ważyły się losy Pucharu Europy Mistrzów Klubowych, który z biegiem lat przerodził się w Ligę Mistrzów. The Reds kontrolowali całe spotkanie poprzez umiejętne spowalnianie gry oraz zastosowanie indywidualnego krycia.
Sezon 1977/78
10 maja 1978: Liverpool - Club Brugge 1:0
Puchar Europy trudno zdobyć, ale jeszcze trudniej go obronić. Ta sztuka udała się jednak piłkarzom Liverpoolu w sezonie 1977/78 po tym jak rozprawili się na Wembley z Club Brugge dzięki trafieniu Kenny'ego Dalglisha w sześćdziesiątej czwartej minucie. Piłkarze z Brugii próbowali odrobić straty, ale The Reds umiejętnie się bronili i dopuścili do tylko jednej groźnej sytuacji pod swoją bramką.
Sezon 1980/81
27 maja 1981: Liverpool – Real Madryt 1:0
Starcie dwóch piłkarskich potęg na Parc des Princes okazało się spektaklem, o którym mówiło się przez wiele lat, chociaż patrząc na końcowy wynik można odnieść zupełnie inne wrażenie. Jedyny gol padł w osiemdziesiątej drugiej minucie, a jego autorem był Alan Kennedy, który przejął wyrzuconą z autu przez Raya Kennedy'ego piłkę i oddał silny strzał, przy którym golkiper Królewskich miał niewiele do powiedzenia.
Sezon 1983/84
30 maja 1984: Liverpool – AS Roma 1:1, karne 4:2
Zacięte spotkanie na Stadio Olimpico zakończyło się remisem 1:1, dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc zwycięzcę wyłonił konkurs rzutów karnych, którego bohaterem okazał się bramkarz Liverpoolu – Bruce Grobbelaar, który w czwartej serii jedenastek zaczął bujać się na nogach, czym wyprowadził z równowagi Francesco Grazianiego. Włoch spudłował, a prasa przez kilka dni pisała o „nogach ze spaghetti” reprezentanta Zimbabwe.
Sezon 2000/01
16 maja 2001: Liverpool – Alavés 5:4 (po dogrywce)
Przez wielu ekspertów mecz na Westfalenstadion w Dortmundzie uważany jest za najciekawszy finał Pucharu UEFA w historii tych rozgrywek. The Reds byli zdecydowanym faworytem tamtego starcia, ale kopciuszek z Kraju Basków nie zamierzał składać broni. W regulaminowym czasie gry wynik zmieniał się w jak kalejdoskopie i przy rezultacie 4:4 sędzia zarządził dogrywkę. Od sto szesnastej minuty Alavés grało w dziewiątkę, ale dzielnie się broniło. Gdy wydawało się już, że losy trofeum rozstrzygnie konkurs rzutów karnych, Delfí Geli strzelił samobója, który zgodnie z obowiązującą wówczas zasadą złotego gola zakończył spotkanie.
Sezon 2004/05
25 maja 2005: AC Milan – Liverpool 3:3, karne 2:3
Mecz na Stadionie Olimpijskim im. Atatürka w Stambule to jeden z najbardziej emocjonujących finałów Ligi Mistrzów. Milan do przerwy prowadził 3:0 i wydawało się, że w drugiej połowie zdobędzie kolejne gole, ale nieoczekiwanie to The Reds rzucili się do odrabiania strat i kwadrans po zmianie stron był już remis. Wynik 3:3 utrzymał się do końca regulaminowego czasu gry i dogrywki, a w konkursie rzutów karnych prawdziwy popis dał Jerzy Dudek, którego „taniec” w bramce do dziś jest wspominany przy wielu okazjach.
Sezon 2018/19
1 czerwca 2019: Tottenham – Liverpool 0:2
Triumf na Wanda Metropolitano w Madrycie to zwieńczenie odbudowy potęgi The Reds przez Jürgena Kloppa. Liverpool przystępował do tego spotkania w roli faworyta, po szaleńczym półfinale z FC Barceloną (0:3 na wyjeździe oraz 4:0 u siebie) i nie zawiódł. Mohamed Salah tuż po pierwszym gwizdku wykorzystał rzut karny podyktowany po tym jak ręką zagrał Moussa Sissoko, a dzieła zniszczenia w końcówce dopełnił Divock Origi.